1 listopada, Święto Zmarłych, dzień zadumy i wspomnień... i mój pierwszy post...
We Francji tego święta zupełnie się nie odczuwa. W telewizji (oprócz imprez Halloween) pokazują Francuzów kupujących chryzantemy i udających się na cmentarze, bo to TAKI dzień, taka TRADYCJA. Dziwne jest to, że gdy wybieram się na cmentarz Pere Lachaise zapalić symboliczną świeczkę pamięci, oprócz turystów (w większości polskich) nikogo tam nie spotykam. Przy kilku grobach przykrytych liśćmi stoją chryzantemy, żadnych zniczy, żadnych korków ;) i sprzedawców przed cmentarzem (o znicz ciężko, ale można go kupić w polskich sklepach w Paryżu). Potem zapala się lampkę przy grobie Chopina, miejscu spotkań "francuskich" Polaków w Święto Zmarłych. Ja zapaliłam zwykłą świeczkę, na opuszczonym grobie, przy którym już dawno nie było nikogo...
Tutaj najważniejszy jest tydzień wakacji!!! i oczywiście Halloween...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz