Nie dając się grypie, ani innym takim potworom!
Piszę z małym opóźnieniem, bo pierwszy paryski śnieg spadł w piątek. Dopiero dziś znalazłam czas, aby o tym napisać i pochwalić się, że w momencie kiedy spadła pierwsza śnieżynka byłam na szczycie Wieży Eiffla! I nagle Paryż, który 5 minut wcześniej podziwiałam z góry- zniknął!!!
Wszyscy szybko zapomnięli o Wieży i cieszyli się śniegiem jak dzieci! :)
Tego dnia była u mnie siostra z kolegą i żeby nie tracić czasu na stanie w kolejce wybraliśmy opcję - schody na drugie piętro! Opcja tańsza (tym bardziej jak się powie, że ma się mniej niż 24 lata), ciekawsza i nie stoi się godzinami w kolejce!
Jedynym problemem tego dnia było: zzzzzimnooooo! oraz to, że im wyżej weszliśmy tym mniej było widać, bo śnieg padał i padał i ... :)
Po wdrapaniu się na drugie piętro Wieży E, ponownie kupiliśmy bilety (na dole nie można kupić od razu na szczyt), odstaliśmy swoje w kolejce i wjechaliśmy na szczyt...a z niego widok jak z filmów o końcu świata, "zakurzone" miasto i zachód słońca :) cud!
Oto dwa foto:
Widok ze szczytu WE Fot. H.T.
Widok z drugiego piętra WE Fot. H.T.
Polecam zimową WE, ale koniecznie w ciepłych butach, czapkach, szaliczkach i rękawiczkach!